GALERIA

Spotkanie Wigilijne

W dniu 15 grudnia 2019 roku myśliwi Koła Łowieckiego „Szarak” Nr 1 w Kozienicach uczestniczyli wraz z żonami w spotkaniu wigilijnym, które odbyło się w restauracji „Jowita”. Było nas 65 osób.

Spotkanie to rozpoczął ks. Władysław Sarwa, proboszcz parafii pw. „Świętej Rodziny”, modlitwą i przesłaniem na tę okoliczność, a słowa ewangelii odczytał nasz myśliwy Krzysztof Wronka.
Po tym wszyscy połamali się opłatkiem i złożyli sobie świąteczne życzenia.
W przerwie konsumpcji wigilijnych potraw śpiewaliśmy kolędy, a na akordeonie przygrywał nasz myśliwy Mariusz Pierzchała.

 

W między czasie Prezes-Senior Edward Kozik zwrócił się do wszystkich z następującymi słowami:

Proszę Państwa, Koleżanki i Koledzy, chcę się podzielić z Państwem moimi refleksjami pod tytułem „Jak nam się żyje w Kole Łowieckim „Szarak”?”.
Spotkanie wigilijne, takie jak dziś, ma na pewno sens i jest potrzebne, bo  jest to spotkanie przyjaciół. W kalendarzach myśliwych od zawsze odbywały się polowania hubertowskie i wigilijne, po których myśliwi łamiąc się opłatkiem spotykali się przy wspólnym stole.
Dzisiaj, ze względu na niesprzyjającą pogodę polowanie się nie odbyło, ale nasze spotkanie wigilijne jest faktem. W latach ubiegłych zawsze u nas odbywały się polowania wigilijne, przeważnie na zające. Prowadził je Łowczy Koła kol. Stanisław /a dla mnie Stasiu/ i tak to sprytnie układał, że każdy myśliwy niósł do domu szaraka. No, nie swojego kolegę, ale prawdziwego zająca.
            Takie spotkania jak dzisiejsze, dają poczucie więzi, że człowiek nie jest sam, że ma z kim i o czym rozmawiać. W tych kontaktach daje się odczuć kultura kolegów i właściwe maniery towarzyskie oraz wiedza przyrodnicza i łowiecka.
Potwierdzeniem klasy łowieckiej naszych myśliwych jest duża ilość trofeów wyróżnionych medalami.
Jednym z nas, który okazuje emocjonalną i realną więź ze zwierzyną leśną oraz opieką nad łowiskiem jest kolega Zbyszek Grzebalski. Każdego roku w dzień wigilijny jedzie do kniei, nie ze sztucerem a z opłatkiem i workiem paszy i zostawia to na karmisku. Jeśli nawet dwa czy trzy razy strzeli z ambony do „czarnego zwierza”, to na pewno wybaczą mu „bracia mniejsi”, jak nazywa zwierzęta poeta-romantyk. Można powiedzieć, że Zbyszek jako wzorowy i etyczny myśliwy, jest takim współczesnym „Nemrodem”.
(„Nemrod” był legendarnym , antycznym myśliwym i jako król Mezopotamii w II w p.n.e. jako pierwszy wprowadził okres ochronny dla zwierząt na czas rozrodu).
            Fajnie jest w naszym Kole. Traktujemy się po koleżeńsku i z szacunkiem. Taka opinie chyba promienieje na zewnątrz, bo coraz więcej napływa podań o przyjęcie do naszego koła. Ostatnio wzbogaciliśmy się o dwie boginie łowów – Diany, które odbywają staż kandydacki pod opieką doświadczonych myśliwych. (proszę pokazać się Panie).
            Jak się gdzieś dzieje źle, mówi się że ryba psuje się od głowy. Ale u nas nic się nie psuje, bo nasza ryba jest zdrowa i ma mądrą głowę. U nas cały sztab jest zintegrowany i działa dla dobra wspólnego, i dlatego w imieniu wszystkich myśliwych czuję potrzebę podziękowania za mądre i ludzkie działanie Zarządowi na czele z jego Prezesem kol. Grzegorzem. Słowa te niech będą toastem. Na zdrowie Wasze i satysfakcję z Waszych pięknych osiągnięć

                                                                                                Edward Kozik